wtorek, 17 marca 2015

Pasta/masło ze słonecznika

Przejadło mi się już mięcho... nigdy jakoś specjalnie mięsożerna nie byłam ale odkąd karmię (to już 7 m-c ale zleciało :) ) na śniadania i kolacje zjadam domową granolę z mlekiem roślinnym albo bułę/chleb z mięchem w różnej postaci i już mam dość... i nagle mnie olśniło - przecież robiłam kiedyś domową chałwę z sezamu :) a gdyby tak spróbować z jakichś dozwolonych teraz ziaren?


Tak oto powstały w trymiga stworzyłam dwa masełka (dziś przepis na jedno z nich) i wcale nie zamierzam na tym poprzestać :) Masełko ze słonecznika.

2 szkl. uprażonych ziaren słonecznika
szczypta soli różowej himalajskiej lub innej
1 łyżka syropu z agawy/ksylitnu/cukru brązowego nierafinowanego
2 łyżki olej sezamowego lub innego neutralnego w smaku

Ziarna słonecznika należy uprażyć na patelni mieszając, żeby nic się nie przypaliło. Wystudzić. Wrzucić do blendera lub urządzenia wysokoobrotowego, dodać szczyptę soli, łyżkę słodu (wg preferencji) i miksować, miksować, miksować..... dodać olej i dalej miksować, aż osiągniemy gładką pastę.

Polecam do smarowania pieczywa oraz do wyjadania prosto ze słoika :)

8 komentarzy: