Sosy w słoikach to jedne z niewielu "gotowców" jakich czasami używam jednak wpływ na to, który sos zakupię ma przede wszystkim skład i oczywiście brak konserwantów i sztucznych dodatków. Pierwsze więc co zrobiłam po otrzymaniu paczki to było dokładne zapoznanie się ze składem i z tego miejsca zaręczam Wam, że nie dostrzegłam tam żadnych konserwantów ani podejrzanie brzmiących "E". Jedynie sos karaibski ku mojemu rozczarowaniu zawiera wzmacniacz smaku - glutaminian monosodowy.
Sosy Łowicz mają w wieczku dołączoną do każdego sosu kompozycję ziół do mięs - innowacyjny pomysł na rynku (bynajmniej ja nigdy jeszcze nie spotkałam takiego rozwiązania na półce sklepowej).
W najbliższych planach obiadowych uwzględnione jest oczywiście wykorzystanie testowanych sosów a tymczasem przedstawię co deklaruje producent :)
Sos seczuański (kuchnia seczuańska jest jedną z odnóg kuchni chińskiej) ma aż 4 papryczki w skali pikantności (mąż uwielbia, ja i dzieci trochę mniej więc ciekawa jestem bardzo jak pikantny okaże się w praktyce), jest to sos kwaśno-pikantny z nutką imbiru. INFORMACJA DLA ALERGIKÓW: zawiera serwatkę, soję, gorczycę i pszenicę.
Sos arabski - 3 papryczki na skali pikantności, jest to sos o smaku korzennym z nutką mięty. INFORMACJA DLA ALERGIKÓW: nie znalazłam w składzie żadnego z "typowych" alergenów.
Sos karaibski - 2 papryczki na skali pikantności (uffff ;) ), lekko pikantny z nutą cytrusową. INFORMACJA DLA ALERGIKÓW: zawiera seler i (niestety, co trochę go w moich oczach dyskwalifikuje) wzmacniacz smaku-glutaminian monosodowy.
Wraz z paczką ambasadorki otrzymałam książeczkę zawierającą kilka przepisów i bardzo zaciekawił mnie przepis na ciecierzycę z sosem arabskim - koniecznie muszę wypróbować bo nie znalazłam do tej pory "mojego" sposobu na ciecierzycę, która przez wielu jest chwalona za smak i wartości :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz